Dying Victims Productions
Brzmi jak: speed/thrash z Mandaryną na wokalu
Demona od niedawna posiada pełny skład, więc liderka –
gitarzystka Tanza powinna rozejrzeć się za jakimś wokalem. To, co sama
prezentuje, woła o pomstę do piekła. Ale po kolei. Warstwa instrumentalna to
znakomity speed/thrash sprzed 30 lat. Chwytliwe kawałki, masa zacnych riffów,
sporo solówek... Przeprowadzka z Chile do Kanady była świetnym pomysłem.
Jeszcze w ojczyźnie ktoś musiał jednak Tanzie zrobić krzywdę, wmawiając jej iż
nadaje się do śpiewania. Było nie było, jej tembr głosu przypomina Claudię Marię
Mokri z klasycznych płyt Celtic Frost. Jednakże sposób użycia naprasza się o
inne porównanie. Gitara Fender. Z jednej strony Richie Blackmore, z drugiej
niejaki Lil Wayne. Tanza stoi z tej drugiej strony. Mandaryna w opisie miała
przyciągnąć czytelników, frontmanka Demony nie wychodzi poza swoje
umiejętności, które są na poziomie zerowym. Arrrgh! Taka piękna katastrofa, a
ten krążek naprawdę byłby świetny bez odgłosów paszczowo! Więcej na
www.demonametal.com
Vlad Nowajczyk [4.5]
Hahaha idealny opis, mam takie same odczucia. Muzycznie bardzo ok, ale wokal to jakiś obłęd.Na początku myślałem, że panna robi sobie jaja (hehe), jednak okazało się, że ona tak na poważnie.
OdpowiedzUsuń