Brzmi jak: epicki heavy metal
Co jakiś czas trafiam na nowy rodzynek ze sceny epickiej, ten
zaś, dumnie nazwany METAL, przyfrunął aż z Australii. Choć trudno w to
uwierzyć, nikomu wcześniej nie przyszło do głowy tak nazwać swą kapelę, czapki
z głów zatem! Muzycznie Metal prezentuje niezwykle ciekawą paletę klasycznych wpływów.
Oczywiście wczesny Manowar. Potęga brzmienia oraz chórki. Manilla Road. Riffy i
atmosfera. Celtic Frost. O tak. Główny wokal Rayzor Ray brzmi niczym hybryda
Marka Sheltona i Toma Gabriela Warriora. Gęsta sekcja to również spuścizna
genialnych Szwajcarów. Wreszcie Thin Lizzy- wszędobylski bas i zaskakująca
lekkość melodii solówkowych. Mus dla fanów heavy! Od oceny się wstrzymam,
wybaczcie... Zanadto się podjarałem „Proving Our Mettle”, idę po zimne piwo. Więcej
na www.facebook.com/metalofficialbandpage
Vlad Nowajczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz