Dawn Of Survival Records
Brzmi jak: Judas Witch
Znów Anglia, znów EPka. Muzycy na szczęście młodsi, mniej
więc zapatrzeni w niedawne trendy, a bardziej zafascynowani jedynie słusznymi
korzeniami. I efekt jest fenomenalny. W skrócie: połączyli Judasów z epoki
„Painkiller” z wczesnym Angel Witch. Brak machania banią? Niemożliwe! Niechęć
do podśpiewywania refrenów? To se ne da! Oczywiście, słychać tu też takich
gigantów jak Maiden czy Megadeth. Oczywiście, to jest do bólu klasyczne granie.
Oczywiście, jeśli jarasz się Soldierfield, Fury sobie odpuść. Nie dla zwolenników
„nowoczesności”. Nie dla etykietki „metal
bez przymiotnika”. Heavy metal, pieprzony heavy metal według starej receptury. Więcej
na www.furyofficial .com
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz