środa, 5 czerwca 2013

WEST WALL „On My Shield”

War Machine Records
Brzmi jak: walcowaty death metal
Dawno żadna deathmetalowa płyta nie wkręciła mi się tak bardzo jak „trójka” West Wall. Pewnie dlatego, że idą, a raczej jadą czołgiem, śladami Bolt Thrower. Mięsiste riffy, spokojna, miarowa młócka. Fenomenalne melodie! Teksty, wiadomo, o wojnie. Dla odmiany, bardzo współczesne i aktualne. Wokal Billzebuba cholernie przypomina mi Efthimisa Karadimasa z, jakże niegdyś genialnego, Nightfall. Angielscy czołgiści i piewcy ateńskich ech, taki mariaż musiał się udać. Świetny, wysmakowany materiał nagrany przez dojrzałych muzyków. Czy aby do końca dojrzałych pozamuzycznie? Zamieszanie wokół koszulek Hoelzer Reich wskazuje, że nie do końca. Przy okazji, gitarzysta „Iceman” to nie kto inny, jak Ed Wolbank z Bound For Glory, jeden z liderów amerykańskich łajtpałerowców. No i? Liczy się muzyka. W tym przypadku znakomita. Więcej na www.facebook.com/westwallwar

Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz