Metal Mind Productions
Brzmi jak: bardziej nowoczesna kontynuacja „Spaaazm”
Restarty zawsze bywają trudne. Gdy Alastor powrócił już na
dobre, musiał pożegnać się z charyzmatycznym wokalistą Robertem Stankiewiczem. Jego
następcę sam namawiałem na przyjęcie posady, więc jeśli komuś nie odpowiada
aktualny kierunek grupy, ewentualne gromy przyjmuję także na siebie. Kierunek
ów to dalsze unowocześnianie i tak już nowoczesnego thrash/groove metalu,
znanego ze „Spaaazm”-u. Mish, jako nowy, broni się znakomicie. Można się
przyczepić do kilku melodyjkowych (metalkorowych) aranżacji, co niniejszym
czynię, lecz przez większość płyty spisuje się bez zarzutu. Wielkie buty
poprzednika założył bez kompleksów. Muzycznie obawiam się jednak, nastąpił o
jeden krok za daleko. Kawałki przestały płynąć, pojawiają się struktury rwane,
do których nie za bardzo chce się machać banią. Z płyty tego specjalnie nie
słychać, dopiero na żywo zestawienie ze starszym materiałem ukazuje słabości „Out
Of Anger”. Doskonałe patenty przetykane są słabszymi, moim zdaniem zupełnie
niepotrzebnymi. Po chwili wraca zajebistość, ale klimat umyka... Zapewne spory
wpływ na ów rozgardiasz miała wymiana 3/5 składu, tym niemniej warto czasem
zrobić krok w tył, by pójść naprzód. Czego kutnianom (i ich
gnieźnieńsko-bydgosko-toruńskiemu frontmanowi) życzę jak najbardziej. Więcej na
www.alastor.pl
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz