Brzmi jak: Thrash Or Die – wannabes w trakcie nauki
Hiszpańscy chłopcy atakują ponownie. Nieco lepiej niż na
pierwszej EPce, ale to wciąż wczesny poziom demówkowy i tłoczona płyta wygląda
tu nieco dziwnie. Co zabawne, najgorszy, niechlujny i kartoflany „Toxic Wastes”
wypchnęli na początek. Dalej przetrwali chyba tylko tacy psychole jak niżej
podpisany. O dziwo, trzeci i czwarty kawałek są całkiem zgrabne, pojawiają się
wpływy Celtic Frost, zaś nad całością unosi się duch Thrash Or Die. Madryckim
dzieciakom dużo do nich brak, lecz kierunek wydaje się niezły. Tylko, do
kroćset, wypuszczanie co pół roku tłoczonych płyt z kiepawymi nagraniami
mogliby sobie odpuścić. Nie zdziwię się, jeśli za rok wyplują coś porządnego,
ale na dziś nadal poniżej poziomu thrashu. Słaba ta propaganda. Więcej na
www.beast-thrash.com
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz