Nail Records
Brzmi jak: solidny power metal
Język węgierski znacząco zmiękcza brzmienie muzyki Ego
Projectu. No właśnie, projektu. Projektu muzyków takich grup jak Kalapacs i
Pokolgép, a zatem nie tylko wyjadaczy. Bogów znad Balatonu wręcz. I jak na
takie postaci przystało, dupy nie dali. Niemal 70 (licząc razem z bonusami) minut
mocnego, solidnego power metalu z okolic najlepszych płyt Rage opatrzonego
dickinsonowskim wokalem. Album zróżnicowany, bo obok średnich temp są i
szybkie, trafia się też zacna balladka. Gdyby jeszcze nie ten język, przy doskonałej
dykcji Zoltana Kissa słychać wszystkie śmieszne słowa i trudno o powagę. Na
szczęście panowie zlitowali się nad zagranicznymi słuchaczami i dodali pięć
kawałków w wersjach angielskich. Nie ukrywam, brzmią dla mnie lepiej. Po prostu
nie lubię nie rozumieć ani słowa, niczym policjant Crabtree z „Allo Allo”. Więcej
na www.ego-project.hu
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz