czwartek, 18 lipca 2013

POWERSTROKE „Awaken The Beast”

Ultimhate Records
Brzmi jak: power/groove metal
Zacząć płytę od najgorszego numeru, nijak mającego się do pozostałych, zaniżającego poziom i zniechęcającego do dalszego słuchania to trzeba umieć. Belgom się udało, prawie mnie do siebie zrazili dorzuceniem gównianego deathcore do wpływów z debiutu. Wpływy zaś to zacne: stare dobre (bez Smolskiego!) Rage, nowojorska trójca sprzed dwóch dekad: Pro-Pain, Biohazard i Life Of Agony oraz odrobina Pantery i Machine Head. Kolejne kawałki (w dwóch udziela się Gary Meskil) już bez niemiłych niespodzianek, Powerstroke gra przebojowo, a kompozycje trzymają się kupy. Na sam koniec coś, co brzmi jak cover Kiss, grany przez Life Of Agony udające Ramones. Pojebane? Ale jakie fajne! Więcej na www.facebook.com/powerstrokeband

Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz