środa, 10 lipca 2013

THERMIT „Demo’n’Beer”

Brzmi jak: niewybuch
Trochę sobie demko poznaniaków poleżało u mnie, ale wypadałoby je wreszcie zrecenzować, skoro nowa EPka zbliża się wielkimi krokami. W skrócie: mnóstwo niedoróbek, ale materiał zajebisty. Wyśmienity warsztat instrumentalistów, ogromny potencjał! Wokal to oddzielna sprawa, bo brzmi tu jakby „obok”, do tego płasko i mecząco jak koza. Tymczasem Trzeszczu jest (jak się później okazało) najlepszym śpiewakiem polskiej nowej fali, ten krążek absolutnie tego nie ujawnia. Pamiętam, że początkowo irytowało mnie brzmienie werbla. Cóż, obecnie irytuje mnie brzmienie wszystkiego. Czytał ktoś opowiadanie Vonneguta „Harrison Bergeron”? To wiecie o co chodzi. Petarda, która nie wybuchła, bo ktoś nieumiejętnie podpalił lont. Czekam na jeszcze. Aha, ktoś kiedyś pisał że są w Poznaniu lepsze "nowe" kapele thrashowe. Bicz pliz. Więcej na www.facebook.com/thermit

Vlad Nowajczyk [5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz