I Hate Records
Brzmi jak: brutalny thrash z mrocznej epoki
Szwedzki kwartet nie mógł sobie znaleźć gorszego czasu na
tworzenie. Gdy zaczynali, zapotrzebowanie na thrash było równe zeru, gdy zaś
rozpadali się, pierwsze symptomy powrotu gatunku nie mogły być jeszcze
widziane. Brak odbiorców nie przeszkodził im w graniu znakomitej muzy.
Zaczynali jako fanboje wczesnego Kreatora, lecz do listy wpływów szybko
dołączyły Morbid Saint, Demolition Hammer i „Don Doty Era” Dark Angel. Niniejsza
kompilacja przedstawia postępy Hypnosii w porządku chronologicznym. Dwa dema –
z 1996 i 1997 roku to rzygany wokal i dominacja perkusyjnego hałasu, na EPce „Violent
Intensity” mamy już do czynienia z agresywnym, lecz dopracowanym thrashem. Wielka
szkoda, że Szwedzi nie doczekali lepszych czasów, potencjał grupy wydawał się
ogromny! Więcej na www.myspace.com/hypnosiathrash
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz