Brzmi jak: średni power/thrash
Na swym trzecim, ponoć decydującym, albumie Szwajcarzy wciąż
nie bardzo wiedzą, jaki obrać kierunek. Początek płyty to ostre, techniczne
łojenie w stylu Coronera i Megadeth. Środek wybitnie metallikowy, z kilkoma
kalkami z „Mastera”. Dalej robi się ajronowo, by na koniec osiągnąć klimaty
Metal Church i wczesnego Iced Earth. W tych ostatnich okolicach Battalion
wyraźnie czuje się najlepiej. Wciąż brakuje im umiejętności zebrania wszystkich
wpływów do kupy i stworzenia spójnego dzieła. Jako że istnieją już dekadę,
obawiam się iż na tym poziomie pozostaną... Dla maniaków. Takich jak ja. Więcej
na www.battalion.ch
Vlad Nowajczyk [6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz