EmanesMetal Records
Brzmi jak: klon starego Destruction
Debiut coś tam obiecywał, ale na dwójce nie udało się
Francuzom rozwinąć skrzydeł. Znów stare Destruction z kilkoma ukłonami w stronę
Exodusa i Kreatora. Sprawność warsztatowa oczywista, lecz wyraźny brak weny
twórczej. Słuchając tego krążka zacząłem rozumieć, skąd u mało zorientowanych w
realiach sceny NWOTM opinia o „końcu nowego thrashu”. Nie bardzo mam o czym
pisać, „Masked Reality” nie pozostawia w głowie zupełnie nic. Jak najmniej tak
jałowych płyt! Do roboty Żabojady, chyba nie słyszeliście zbyt wiele spoza
thrashu... Więcej na www.infinitetranslation.com
Vlad Nowajczyk [4.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz