Brzmi jak: klimatyczny heavy metal
Druga EPka, a trzecie kolejne wydawnictwo amerykańskich bezimedżowych
heavymetalowców pojawiło się bez wsparcia żadnej wytwórni. Być może odstraszone
zostały projektem okładki i loga, jako żywo niemieszczących się w najszerzej
pojętych ramach klasyki gatunku. Owszem, gdy dobrze się przyjrzeć, widać
szczątki zwłok, ale komu w dobie kultury obrazkowej chciałoby się dobrze
przyglądać... Nic to, jestem ich fanem więc liczy się muzyka. Ta zaś nie
odbiega znacząco od stylu wypracowanego już na debiucie. Wciąż jest to mroczny,
klimatyczny heavy metal, tym razem z dodatkiem klawiszy w tle. Chwilami wydaje
się być bardziej melodyjnie niż dotąd, lecz nie przeszkadza to w odbiorze tego
półgodzinnego minialbumu. Brakuje, niestety, takich hiciorów jak na poprzednich
krążkach, stąd wrażenie spadku formy. Pocieszam się, że na drugiej pełnej
płycie będzie lepiej... Więcej na www.colossusmetal.com
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz