I Hate Records
Brzmi jak: doom ponad podziałami
Doom to smutek i desperacja. Nic dziwnego więc, że słychać
takowe na krążku, podczas tworzenia którego zmarł ważny członek zespołu –
perkusista i gitarzysta Hannu Weckman. Szóstce Finów udało się dokonać rzeczy
ostatnio niespotykanej: połączyli w swej muzie wpływy lat 80-tych, 90-tych i
współczesne. Płynnie przechodzą od wczesnego Celtic Frost do My Dying Bride, od
Godsend do „Monotheist”, od Cathedral do Kyuss, od sludge (fe, na szczęście mało
tego) do... Dead Can Dance. Zadziwiająca lekkość komponowania podana z
wbijającym w ziemię ciężarem. Przekraczając międzyodmianowe granice, Fall Of
The Idols stworzyli album, który powinien dotrzeć do każdego fana wolnych
odmian metalu i okolic. Więcej na www.myspace.com/falloftheidols
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz