Brzmi jak: crossoverabilly
To ci dopiero. Jakieś dwa lata temu często – gęsto słuchałem
rockabilly, ale szybko mi przeszła ta fascynacja. Tymczasem Hellsonics zgrabnie
dorzucają do tradycyjnych dźwięków ostre, crossover-thrashowe brzmienie gitary
i łoją doprawdy zacnie! Klimat rockabilly zachowany, ale solidnie dociążony.
Fajnie (choć oczywiście gorzej niż oryginał) brzmi cover „Black Sould Choir”.
Instrumentalnie potencjał ogromny. Całość kładzie wokal. Killie Sonics nie
umie, albo nie chce się porządnie wydrzeć, przez cały czas trwania krążka
prezentując śpiewokrzyk płytki i pozbawiony emocji. Nie kupuję tego. Przeszła
obok tekstów i obok muzyki. Na drzewo! Ale posłuchać tych Belgów i tak warto. Więcej
na www.facebook.com/hellsonics
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz