Brzmi jak: akustyczne covery Maidenów
Kolejny zawód, pomimo wyższej oceny końcowej większy, bowiem upadek z
wysokiego konia bywa bolesny. Debiutancki krążek Maiden United zawierał
odegrany w całości „Piece Of Mind”. Odegrany? Raczej genialnie przearanżowany i
wykonany. Tym razem wybór kawałków okazał się dowolny, choć płyta zaczyna się i
kończy jak „Seventh Son”. Klimat siadł, jako że każdy z klasycznych albumów
Iron Maiden to dzieło skończone, którego nie powinno się kroić. Pokrojono, da
się przeżyć. Niestety, także aranżacje i wykonanie do pięt nie sięgają
poprzedniczce. Wszystko płytkie i niedopracowane. Brzmi to niczym próba
ogarnięcia materiału z marszu. Jak duży to błąd, uświadomicie sobie włączając
krążki Holendrów jeden po drugim. Więcej na www.maidenunited.com
Vlad Nowajczyk [5.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz