Miner Recordings
Brzmi jak: mieszanka starego i nowego thrashu
Zaczynali od melodyjnego death metalu, ale szybko ewoluowali
w kierunku thrashu. Serbowie z Twisted Tales stworzyli materiał różnorodny i
piekielnie trudny do sklasyfikowania. Jedynym sensownym porównaniem wydaje się
nowy Sodom (dwie ostatnie płyty). Bynajmniej nie z powodu zrzynania z dokonań
Niemców, broń borze! Wokal Ljubisy, owszem, przypomina chwilami Toma. Muza zaś
wypływa z szerokiego spektrum kapel oldschool thrashowych, ale i tych opartych na
melodeathie. Pomimo ponadgodzinnego czasu trwania, „We Shall Be Heard” nie nuży
i zaprasza do kolejnych przesłuchań. Z każdym następnym wzrasta mój podziw dla
tego tria, więc recenzję opublikuję już teraz, żeby im sodówa nie odbiła. Więcej
na www.myspace.com/twistedtaleskursumlija
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz