American Line Prods
Brzmi jak: proto-thrash
Pomysł na logo i przeróbka maksymalnie ogranej nazwy im się
udały. Okładka też nienajgorsza, jak tu nie lubić zombiaków. Muza za to
przeciętna, ale to bardzo młodzi ludzie. Może się rozwiną. Na dziś mamy
mieszankę wpływów wczesnego Bay Area i niewiele późniejszego Zagłębia Ruhry.
Mieszankę toporną, bo umiejętności na wiele nie pozwalają. Poza autorskimi
numerami, słychać to w kończącym album coverze. „Painkiller” w wykonaniu
Meksykanów ma swój osobliwy urok, lecz uwypukla całą listę niedoróbek, nad
którymi należy popracować. Wyrok odroczony zatem. Więcej na
www.facebook.com/agggressor
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz