wtorek, 4 lutego 2014

LANCER „Lancer”

Doolittle Group
Brzmi jak: radosne patataje
Autor okładki musi mieć dostęp do czegoś ciężkiego, więc amatorom twardych dragów polecam kontakt z tym kolesiem. Muzą zawartą na tym krążku zainteresować się jednak powinni zwolennicy bardziej tradycyjnych form rozrywki. Patatajów z końca lat 90-tych mianowicie. Trudno ukryć wpływy wczesnego Hammerfall, a także bardziej korzennych grup jak Helloween (z Michałem Kiszką), czy Iron Maiden. Co ciekawe, Ajron z Blaze’m, ale bez Blaze’a. Kilkakrotnie natknąłem się na patenty żywcem wyjęte z koszmarnych czasów brytyjskiej legendy, lecz ze „szwedzkim Kiskem” brzmią nie tylko niekoszmarnie. Są znakomite! Sam nie wiem, skąd ostatnio tak łaskawe traktowanie europoweru. Być może kwestia w tym, iż jest to muza wesoła i pozytywna. Lancer nie odkrywa Hamburga, łączy za to umiejętnie znane i lubiane motywy. Poziom wyszkolenia całej piątki – oczywiście 10/10. Muza nieco mniej, lecz i tak bardzo dobrze. Więcej na www.facebook.com/lancermetal

Vlad Nowajczyk [7.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz