niedziela, 2 lutego 2014

CRIMSON REIGN „The Calling”

Slavedriver Records
Brzmi jak: prog-power metal
Crimson Reign to oficjalnie Titus Medina + personel. Utalentowany gitarzysta zajął się dodatkowo basem i chórkami. Zaklepał też mastering u Boba Ludwiga, miksy u Ralpha Patlana. Ci fachowcy nie mogli wypuścić niedoróbeki rzeczywiście, brzmienie „The Calling” powala. Muzycznie już mniej, za mało tu rzetelnego łojenia, za dużo rozwlekłej „progresywności”. Gdy się jednak rozpędzą (np. w „Poverty”), nie ma że boli! Solidny amerykański power metal! Szkoda, że nie wszystkie numery trzymają tak wysoki poziom. Wokalista (już były) Donovan Bossworth prezentuje cały wachlarz technik, dzięki którym ciężko go jednoznacznie zaklasyfikować. Od Ozziego po Kinga Diamonda, potrafi też śpiewać z chrypką i nie boi się wyciągania jak młody Jon Oliva. Zdecydowanie najsilniejszy punkt zespołu i to jego przyszłych poczynań będę z niecierpliwością nasłuchiwać. Titus powinien odstawić sweter i posłuchać np. Deicide. Nie jest bowiem Crissem Olivą. Więcej czadu! Więcej na www.crimsonreign.net

Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz