LZR
Brzmi jak: melodyjny power/thrash
Tym Angolom udało się bardzo efektywnie połączyć heavy,
power i thrash metal. Partie solowe skrzą się od ultraszybkich zagrywek, dziś
kojarzących się z Dragonforce. Sięgają jednak głębiej, to wpływy Jeffa Watersa.
Annihilatora słychać też w riffowaniu, które ubrane jest w przebojowe melodie i
przypomina Helloween na spidzie. Sporo słychać też odniesień do starego Iced
Earth, a wszystko przypozdobione wczesną Metalliką. Jakby to nie wystarczyło,
pojawiając się chórki a’la... Danio z Cradle Of Filth (kiedy jeszcze potrafił
skrzeczeć), a w dwóch kawałkach melodyjki z Nintendo. I co? I jest to spójne! Steeltrooper
wydają się posiadać potencjał nie mniejszy niż Savage Messiah, proponuję
bacznie im się przyglądać! Więcej na www.facebook.com/steeltrooper
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz