środa, 26 marca 2014

DEVASTATOR „Fragile Messiah”

Brzmi jak: thrash/groove
Kanadyjscy weterani zaczynali w 1990 jako formacja thrashowa. Następnie modny był death metal, więc zmienili stylówę. Gdy w 2008 wracali na scenę, ich muza ewoluowała w thrash/groove. I tak jest do dziś. Najwięcej Pantery i Machine Head, ale też trochę OverKilla. Wszystko jakieś nie do końca przekonujące. Brakuje nie tylko spójności, ale i pomysłów innych niż kopiowanie wyżej wymienionych. Zdecydowanie najlepszym numerem na płycie jest cover Dona Henleya (The Eagles) „Dirty Laundry”, który brzmi w wykonaniu Devastatora niczym kawałek Kiss. Śmiem sugerować, iż w tym kierunku należałoby pójść. Motyla noga, rock’n’rolla tu trzeba a nie męczybulstwa! Więcej na www.reverbnation.com/theoriginaldevastator

Vlad Nowajczyk [5.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz