Metal Evilution
Brzmi jak: ekletyczny hard’n’heavy, z naciskiem na heavy
Te tasmańskie diabły są całkowitym przeciwieństwem kapeli
recenzowanej piętro niżej. Wręcz kipią talentem! Nie tylko wyśmienite
opanowanie instrumentarium, ale przede wszystkim połączenie niemal wszystkiego,
co w ciężkiej muzyce rockowej wymyślono. Efektem jest krążek o „ciężarze”
helloweenowym, lecz z ilością różnistych wycieczek, jaką można by obdzielić co
najmniej dziesięć innych płyt. Polot, fantazja, wyobraźnia to główne cechy
kwartetu, który na swym debiucie zachwycić może fanów nie tylko ”dyń”, lecz i
Guns’N’Roses, Judas Priest, Iron Maiden, Annihilator, Running Wild, Blind
Guardian, Rainbow, Queen, Toto (!), Aerosmith... Od hardrocka do thrashu,
wszystko zaś spójnie i dojrzale pod względem kompozycyjnym. Kto nauczył tego
młodą przecież formację, nie mam pojęcia. Kimkolwiek jest, wykonał kawał
doskonałej roboty, a dzieciaki odwdzięczają się najlepiej jak umieją. Krzesząc
skry ze swych instrumentów.
Więcej na www.facebook.com/taberah.tas
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz