poniedziałek, 24 marca 2014

TOXIC WALTZ „Decades Of Pain”

Brzmi jak: nowocześnie podany Bay Area thrash
Cóż można grać z taką nazwą... wiadomo, leśnego bleka. Trudno uwierzyć, że mamy tu do czynienia z debiutem. Organiczne brzmienie uwypuklałoby każdą niedoróbkę. Gdyby takowe występowały. Bawarczycy twierdzą, że największą ich inspiracją jest Heathen. I to słychać. Polot i fantazja górują nad agresją, choć i tej nie brak. Nie jest to lekka płyta, oj nie. Kawałki są ciężkie i dopiero po kilku razach zostają w głowie melodie. Choć każdy z instrumentalistów pokazuje się z jak najlepszej strony, na pierwszą linię wyskakuje wokalista Angelo. Nie zapala się przy słuchaniu żadna lampka pt. „on brzmi dokładnie jak (tu wpisz nazwisko znanego thrashowego gardłowego)”. Dobrze? Bardzo dobrze! Oczywiście TW nie kopiują Heathen, dużo tu też starej Sepultury, Exodusa i Forbiddena. Żadnego kopiuj/wklej, wszystko już przetrawione i podane po swojemu. Lubię takie debiuty. Bardzo lubię. Więcej na www.facebook.com/toxicwaltzofficial

Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz