Brzmi jak: szalony thrashowy rollercoaster
Ha, 666-ta recenzja na VladRockerze! Na kogo wypadło? Na jednoosobowy projekt? Wydaje się to mało thrashowe, a
jednak. Tom Liebing dał radę. Drugi album jego Exxperior to ponad 45 minut
niezwykle zróżnicowanej, głównie thrashowej muzy. Komiksowy koncept-album o
upadku cywilizacji i Toksycznym Mścicielu. Każdy kawałek przynosi zupełnie inny
klimat, a to za sprawą sporej liczby gości. Różnorodność wokaliz przyprawia o
ból głowy. Dość rzec, iż Mika Eronen (Immaculate) wnosi patenty a’la John Cyriis,
zaś Michael Stahl (Primming Pressure) sprawia, iż „jego” kawałek brzmi chwilami
jak My Dying Bride. Sporo tu też wpływów deathmetalowych, ale to tylko
przyprawa do różnorodnego thrashowania.
Znacie Lich King, Thrash Or Die, H.O.S., Entropy, Toxic Waltz, Dust
Bolt? Możecie się spodziewać znajomych głosów, solówek... Pomimo tego
misz-maszu, krążek jest zaskakująco spójny i słucha się go znakomicie. Jest
tylko jedno „ale”, które znacząco wpłynęło na ocenę końcową. Bębny. Nie ma ich.
Jest komputerowe stukanie. Zaprogramowane nieźle, ale słyszalnie sztuczne.
Wielka szkoda, bo ta muza zasługuje na żywego perkusistę. Więcej na
www.facebook.com/exxperior
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz