Dark Sun Label
Brzmi jak: wczesny speed/thrash
Muza brazylijskiej Selvagerii nie powala. To kolejne
podejście do prymitywnego, wczesnego thrashu rodem z Niemiec. Słychać
najwcześniejsze dokonania Sodom i Destruction. Są wiertarki i prostackie bębny,
ale o dziwo wszystko równiutkie. Gdy wchodzi wokal, słychać iż stylistyka
wynika tu z obranej konwencji, nie z technicznych ograniczeń. Gutavo Eid, człek
o aparycji bramkarza z dyskoteki przełomu 70/80s, potrafi bowiem zapiać niczym
Chuck Beehler (ex-Exciter), zdarza mu się też zbliżanie do maniery Toma
G.Warriora. Jeśli dodać do tego portugalski język, pojawia się kilka powodów,
dla których ten album jest w miarę słuchalny. Cudów nie ma, ale do gniota mu
dość daleko. Więcej na www.facebook.com/selvageriaband
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz