Support Underground
Brzmi jak: doskonały progresywny thrash
Znakomity debiut Słowaków wyszedł w 2007 roku, jak więc
łatwo obliczyć zrobili sobie przerwę a’la Rolling Stones. Pod względem
artystycznym wyszli na tym doskonale. Z „dzieci Artillery” stali się dojrzałą
kapelą z własnym stylem. Jakby przeskoczyli jedną płytę. Luźne skojarzenie, i
jedyna obca nazwa jaką tu mogę umieścić, to znów Duński Dynamit. Ale taki,
jakiego nigdy nie było. Gdyby Artillery nie rozpadło się czasowo po wydaniu „Terror
Squad”, mogliby pójść w podobnym kierunku. Gdybanie na bok, mamy tu fakty.
Majster Kat osiągnął dojrzałość, nagrywając płytę doskonałą. Nie ma tu słabego
momentu, ani odrobiny popeliny. Jest melodia? O tak! Technika? No ba! Agresja?
Wystarczy już pierwsze wściekłe warknięcie Slymaka. Mięsiste, lecz czytelne
brzmienie. Oprawa krążka rozpierdala na drobne kawałeczki. Drewniane,
rozkładane pudełko, papierowa gilotyna z zakrwawionym ostrzem. Limit 333 sztuk,
więc radzę się spieszyć. Dla spóźnialskich pozostanie „tylko” digipak. Więcej
na www.facebook.com/majsterkat
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz