poniedziałek, 28 kwietnia 2014

MALAKYTE „Human Resonance”

Brzmi jak: wściekle intensywny thrash metal
Co z tym thrashem? Skąd tyle utalentowanych ekip na całym świecie? E tam utalentowanych, moda i tyle. Białe adidaski, rurki i ta nudna, przewidywalna muzyka. Nie to co emogrzywki, kapturki na głowinach, smętne miny i pogrzeb na scenie. Wesoła muzyka nie ma głębi!
Pogłębiarka w dupę prawdziwkom! Autralijski Malakyte nie zapomniał, że na wcześniejszej EPce łączył wpływy starego Bathorego z Exodusem. To wciąż tu jest. Bardziej dopracowane, bardziej wściekłe i na pier da la ją ce prosto w ryj. Oj, trzeba mieć kondycję by machać banią do tej muzy. Co ciekawe, nastąpiła zmiana na stanowisku paszczowego. Nowy, Tommy Muz, umie wszystko co i jego poprzednik. Oraz dużo więcej, bo potrafi też wrzeszczeć w rejestrach słyszalnych głównie dla psów, co kojarzy się z panem z Cross Examination. Warstwa instrumentalna również została, jak już wspomniałem, wzbogacona. O elementy black i death metalu, przetworzone dokładnie i uzupełniające struktury kawałków bez zwracania na siebie uwagi. I te solówki! Raz srogie wajchowanie, za chwilę melodyjnie i technicznie. Wyśmienity debiut, thrash till death motherfuckers! Więcej na www.facebook.com/malakyteband

Vlad Nowajczyk [8.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz