środa, 2 kwietnia 2014

THE HOWL „Skins Of Our Backs” i „Loose Ends”

Inverse Records
Brzmi jak: death’n’roll
Brudne, ciężkie i monotonne. Takie jest granie Finów z The Howl. Być może w ich okolicach odstrasza się taką muzą niedźwiedzie polarne, ale tutaj niestety wieje nudą. Niby wszystko OK., power trio łoi jak się patrzy, mięsiste riffy, zdarzają się niezłe sola... Wszystkie kawałki są niemal identyczne, żadna melodia nie zapada w pamięć. Ba, tych płyt nie da się odróżnić. Polotu brak. Wódka. Więcej na www.the-howl.net

Vlad Nowajczyk [3.5+3]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz