Brzmi jak: dzieci Running Wild
Całkiem przyjemne demko, szkoda że to łabędzi śpiew tej
wrocławskiej kapeli. Tak, wiem że nazywają się teraz inaczej, ale ich nowego
wcielenia nie znam. Jeszcze. Tu mamy do czynienia z oczywistą inspitracją
pirackim okresem działalności Running Wild. Chwytliwe riffy, niezłe sola, solidnie
pracująca sekcja... i cienkie wokale. Grzegorzowi najzwyczajniej w świecie
brakło pary w płucach. Nie kładzie to całkowicie tych dwudziestu czterech minut
obiecującego heavy metalu, lecz z pewnością wyznacza konieczny kierunek
działań. Ciekaw jestem tego Wolfridera... Więcej na
www.facebook.com/clairvoyant.band
Vlad Nowajczyk [-]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz