Brzmi jak: melodyjny death metal
Ci Kanadyjczycy (w tym jedna Kanadyjka) bardzo lubią Amon
Amarth. Bardzo bardzo. Tak bardzo, że cała ich płytka śmierdzi przepoconymi
kozłami ze Szwecji. Dla mnie to zbyt wiele, bowiem w sympatii dla ukochańców
Dead Asylum zatrzymałem się tuż po debiutanckiej EPce. Blaściki, melodyjki, dwa
rykoświstąkające wokale (drugi w typie Dying Fetus) i od czasu do czasu
thrashowy riff na osłodę męki mej. Technicznie i brzmieniowo znakomicie, ale
bicz pliz. Wystarczy że AA sami siebie kopiują od lat... Więcej na www.facebook.com/deadasylum
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz