Mighty Monster Records
Brzmi jak: holenderska odpowiedź na NWOBHM
Istnieją od 35 lat a ja usłyszałem ich dopiero teraz. O
słodka ignorancji, więcej takich odkryć. Wystartowali później niż Picture, do
tego aż do 1985 roku nie mieli na koncie pełnej płyty. Z tego najwcześniejszego
okresu działalności Vortex pochodzą kawałki, które zebrano na niniejszym
krążku. Brzmienie? Demówkowe, podrasowane remasterningiem. Muza? Fenomenalny heavy
metal zanurzony po szyję w bluesie lat 60-tych i hardrocku z 70-tych. Słucha
się tego z rozdziawioną paszczęką, tyle tu pasji, energii, talentu! Z jednej
strony, skoro tak wymiatają, chciałoby się mieć tu komplet numerów z demówek
Holendrów, z drugiej jest to wybór najlepszych z nich... I niech tak zostanie.
Ciężko uwolnić się od tej znakomitej płyty. Ulubiony utwór? Wszystkie! Więcej
na www.facebook.com/vortexheavymetal
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz