Suspiria Records
Brzmi jak: progresywny thrash
Odkryłem Mutant Squad w 2007 roku, przy okazji ich dema.
Było niezwykle obiecujące, lecz szybko zniknęli z pola widzenia. Jak się
okazało, nie próżnowali. Wydali w 2009 EPkę, a trzy lata później światło
dzienne ujrzał niniejszy krążek. Zaledwie cztery kawałki, ale niemal 23 minuty.
Dobrze wypełnione, bo kompozycje są zacne. Wyraźne inspiracje Testamentem,
OverKillem i Coronerem. Mnóstwo Coronera! I tylko ten hetfieldowaty wokal razi,
bo pozostaje jedyną niedoróbką na tle ciekawej i dopracowanej muzy. Więcej na
www.facebook.com/mutantsquadband
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz