Brzmi jak: amerykańsko-europejski power metal
Lubicie „tarkę” Johna Schaffera? Te genialne riffy, którymi
jeszcze niewiele ponad dekadę temu wypchane były wszystkie numery Iced Earth?
No to dobra wiadomość, Silent Knight to australijska odpowiedź na stare Iced
Earth. Bania sama chodzi, bo oprócz pysznych riffów są zwyczajnie dobre
kawałki. Żadnych zapychaczy. Wszystko tu pomyka jak należy, a Zoran Cunjak
śpiewa zupełnie niepodobnie do wiadomo kogo. Jakaż to radość, znaleźć kapelę
„ajsederfową”, której „ajsederfowość” nie opiera się na wokalnym podobieństwie!
Kwintet z Perth uzupełnia styl o sporo elementów kojarzących się ze starym
Helloween, Gamma Ray, sporo tu też wczesnego Brainstorm. Mocne i... potrzebne
granie! Więcej na www.facebook.com/silentknightband
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz