Brzmi jak: power/thrash metal
Jakiś czas temu recenzowałem debiut tych brzydali z Virginii, pora na zaledwie 13-minutową EPkę. Intensywnie to spędzony czas, za każdym razem oczekiwanie na kolejne wciśnięcie „play”. Ciężko bowiem polubić ciszę, gdy przestają dobiegać tak zajebiste dźwięki. Possessor gra maksymalnie archaiczny power/thrash. Najbliższy drogowskaz to skrzyżowanie Omen z Nasty Savage. „Battle Cry” nie jest coverem tych pierwszych, za to „Metal Knights” jak najbardziej pochodzi z Florydy. Robbie Rainey potrafi wrzeszczeć, szczekać i śpiewać czysto. Wprawdzie nie rozbija na scenie telewizorów, ale taki frontman to skarb. Instrumentaliści łoją zacnie, a co najważniejsze: autorskie kompozycje Amerykanów są rozpoznawalne i przebojowe. Oby tak dalej! Więcej na www.facebook.com/possessormetal
Vlad Nowajczyk [-]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz