Minotauro Records
Brzmi jak: Venom ze śpiewnym wokalem
Atomkraft nigdy nie był dobrym zespołem. Nie był nawet
średnim. A jednak nazwę zna prawie każdy, oto siła dobrych znajomości na
scenie! Spoko, skąd zatem dycha pod recenzją? Układ, spiseg oczywiście! Tak się
składa, że pacholęciem będąc, chłonąłem pasjami miesięczniki Non-Stop i Magazyn
Muzyczny. Tam poczytałem na temat tego okropnego metalu, i szatana który
kieruje mym życiem od ćwierć wieku. Do dziś pamiętam, opatrzoną komiksowym
rysunkiem miast zdjęcia, relację z koncertu Nasty Savage i Exumer w Gdańsku.
Koncertu, który otwierał właśnie Atomkraft. I oto słowo stało się dźwiękiem, a
nagranie z tego występu właśnie leci z głośników. Żenująca zapowiedź Romana
Rogowieckiego, gości kupa (Mariusz Przybylski i Piotr Mańkowski z Wolf Spider,
Abaddon z Venom), słaba forma kapeli ratującej się coverami i wyżej
wymienionymi. KVLT!
To tylko wisienka na torcie, trzypłytowe wydawnictwo zawiera
też całkiem niezłe demówki, trochę złych demówek i bardzo, bardzo złe demówki.
Oraz koncert z 2005 roku, gdzie już udało się Tony’emu zebrać w miarę równo
grający skład.
Całość wydana obłędnie. Rozkładany kartonik imitujący
opakowanie winyli, plakat, reprodukcje ulotek i wycinków prasowych. Minotauro
znów wywołało u mnie opad szczęki. Powinienem się w sumie przyzwyczaić,
wszystkie płyty tak dopieszczają. Nie dziwcie się więc ocenie, oprócz żałosnego
sentymentalizmu sporą rolę odgrywa żyłka kolekcjonerska. Mniam! Więcej na
www.tonydolan.tripod.com
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz