Slaney Records
Brzmi jak: irlanddzcy pogrobowcy NWOBHM
1986. Umarł Phil Lynott. Nowa Fala Brytyjskiego Heavy Metalu
już wysychała. Maiden i Saxon uderzali w kierunku Ameryki, ci drudzy zaczęli
się przy tym malować. Tymczasem w Irlandii powstała płyta, która powinna była
pojawić się wcześniej. Nie słychać tu bowiem nic, co powstało po 1981 roku.
Jest Thin Lizzy, Maiden i Saxon. W różnych konfiguracjach, z przewagą tych
pierwszych. Znakomite gitary, charakterystyczny wokal, kilka potencjalnych
hiciorów. Koszmarna, płaska produkcja. Dobrze, że mam dość mocarny sprzęt i
mogłem nieco pokręcić, by wydobyć wszystkie dźwięki. Przydałby się remastering,
ale i tak chwała Kieranowi ze Slaney za wydanie tego rarytasu na CD. Więcej na
www.facebook.com/blackwychband
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz