wtorek, 24 czerwca 2014

FLAMETAL „Flametal”

Flametal Records
Brzmi jak: flamenco metal
Niemal dekadę temu Mark Rizzo z Soulfly próbował połączyć metal z flamenco. Pomimo wysokiej sprawności instrumentalnej wyszło mu mizernie, gdyż kompozytor z niego żaden. Dziś pałeczkę, a raczej wachlarz, przejął (po trzech spalonych podejściach) Ben Woods, wspomnianego plecako-skoczka zaprosiwszy do zagrania gościnnie solówki. Dobry to pomysł, a Rizzo musiał zzielenieć z zazdrości, słysząć kompozycje Kalifornijczyka. Co tu kryć, na swym czwartym albumie Flametal nareszcie złapał „to”. Hiszpańska tradycyjna nuta przenika się bowiem z metalową, tworząc spójną całość. Kawałki są znakomicie skomponowane, użycie tradycyjnych instrumentów w starciu z potęgą metalowej gitary robi ogromne wrażenie. Oprócz typowych dla flamenco klimatów pojawiają się arabeski, skład drużyny gości uzupełniają zaś Glen Drover (ex-King Diamond i Megadeth) i Sean Reinert, bębniący ledwie w trzech numerach, ale mocno zaznaczający swą obecność. Płyta przy której można tańczyć i machać banią, co skutecznie czyni właśnie moja córeczka. Więcej na www.flametal.com

Vlad Nowajczyk [10]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz