Brzmi jak: thrash/groove/death metal
Połączenie Pantery (z najlepszych czasów!), Kreatora
(podobnież) i Arch Enemy nie wydaje się szczególnie intrygujące.
Australijczykom udało się jednak stworzyć hybrydę, która wciąga i nie
wypuszcza. Choć fana thrashu musi irytować natrętne anselmowanie wokalisty (niepotrzebne
hurr-durr), całość zaskakująco gładko się broni. Kompozycje spójne, pełne
ciekawych zwrotów, minisolówek wplecionych w pokręcone riffy. Ha, chwilami
kojarzy się to to z Nevermore. Ale tylko chwilami. Za moment wchodzi nudniejszy
motyw a’la Arch Enemy, stąd i ocena nienajwyższa. Dobre, ale nie bardzo dobre. Więcej
na www.facebook.com/septerrus
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz