czwartek, 10 lipca 2014

CRISIX „Rise... Then Rest”

Fire Warning
Brzmi jak: ultra thrash!
„Dwójka” barcelońskich talenciaków wchodzi trudniej niż debiut. Ciężko przekonać się do ultrawysokich kwików, którymi gęsto poprzetykany jest otwieracz, „I.Y.F.F.”. Za chwilę jednakże wszystko wraca do normy. Bardzo wyśrubowanej normy, dodam. Takiej a’la Wincenty Pstrowski. Katalończycy nadal mieszają wszystkie rodzaje thrashu z heavy, metalkorem i death metalem. Efekt: energetyczny, pełen zaskakujących zwrotów akcji album. Sprawiający przy tym wrażenie napisanego lekko, niemal dla żartu. Dla żartu, tradycyjnie, też coś się znalazło. Dźwięki harmonijki ustnej w ostatnim „Waldi Gang”. Crisix to już marka. Oby, choć z opóźnieniem, pokazali się też poza swym krajem. Więcej na www.facebook.com/crisixut

Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz