niedziela, 20 lipca 2014

SPELLCASTER „Spellcaster”

Lone Fir Records
Brzmi jak: klasyczny heavy metal
Po trzech latach od heavy-thrashującego debiutu, portlandzki Spellcaster powraca, przedefiniowawszy uprzednio swoje podejście do grania. Zapomnijcie o thrashu i zabójczych prędkościach. Oto klasyczny heavy metal w średnich tempach. Mnóstwo pięknych harmonii i solówek, mroczny klimat, ogień i drzewa. Wyśmienity, luzacki wokal Tylera Looney’a przypomina środkowe pasmo głosu Kinga Diamonda. Zarzut? Bynajmniej! Więcej wielkich nazw nie podam, sami zabawcie się w wyszukiwarkę wpływów. Faktem jest, iż Spellcaster bije na głowę obie „nadzieje” amertykańskiej nowej fali heavy. Warto zwrócić uwagę na bardzo dobrą produkcję. Inżynierem dźwięku był tu Joel Grind. Najwyraźniej wychodzi mu to lepiej od grania. Więcej na www.facebook.com/spellcasterpdx

Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz