Minotauro Records
Brzmi jak: progresywny metal
Dość stara i dość zapomniana kapela, której najnowsze działania datuje się na początek XXI wieku. Debiut (1996) nosi wszelkie cechy dzieła wymęczonego przez
rozsypujący się skład. Najlepsze są na nim miłosne balladki, bowiem całość jest
miętka i rozlazła. Potencjał słychać wyłącznie w rzeczonych pościelówkach i
jednym, jedynym szybkim i metalowym numerze. Reszta usypia. Sweterkowy softmetal
dla sweterkowców wyłącznie.
Zupełnie inną płytą jest „Time Lost”, oryginalnie
wypuszczony w 1999 roku. Fani Crimson Glory i najlepszych czasów Queensryche
powinni sobie ostrzyć zęby. Jest na co. To solidne dzieło, właściwy debiut
ekipy z Iowa. W szczegóły nie wchodzę, bo tego rodzaju muzę albo kupuję, albo na
nią pluję. Tę kupuję. Więcej na www.defyance.com
Vlad Nowajczyk [4.5] i [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz