Ferocious Records
Brzmi jak: pierwszoligowy thrash
Narzekałem na debiut Injury, że zbyt „nowoczesny”. Drugi
krążek niby też ma w sobie sporo współczesnych patentów, ale z całą pewnością
nie są dominujące. Oficjalnie stwierdzam: Włosi mają już własny styl. Nazwy?
Nie będą tu padały żadne nazwy. Łącząc klasyczny thrash z XXI-wiecznym,
dorzucając odrobinę klimatów z przełomu wieków, doprawiając Panterą, Injury
zmiażdżyło. To jedna z najlepszych płyt, które w ostatnich miesiącach
słyszałem. Nie mam się do czego przyczepić, choć bardzo bym chciał. Moc. Więcej
na www.facebook.com/injuryviolence
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz