EmanesMetal Records
Brzmi jak: klimatyczny heavy/doom/black
Pierwsze skojarzenie: Misanthrope. Nie tylko język, ale i
specyficzna, dekadencka aura spowijająca muzę. O ile jednak S.A.S. i spółka to
dekadencka arystokracja, Sanctuarie stanowi jej plebejskie odbicie. Karykaturę.
Kompozycje nie są zbyt rozbudowane. Bardzo proste riffy i koszmarna produkcja
zbliżają Francuzów do black metalu. Niespieszne tempa – do doomu. Wszystko to
wydaje się jednak niedoróbkami i krajaniem tak, jak materiału staje. Nie
słychać, by ta ekipa obdarzona była nadzwyczajnym talentem. Ba, przy dłuższym
kontakcie „L’Empreinte de Lucifer” męczy i nudzi. Więcej na www.myspace.com/sanctuaireforce
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz