Remedy Records
Brzmi jak: klon klonów Helloween
Iron Savior. Najlepszy z klonów Gamma Ray i Helloween miał
naprawdę niezły start. Jego lider, Piet Sielck, został w efekcie producentem
całej masy znacznie słabszych klonów i kloników. Także jego zespół zaliczył
błyskawiczną równię pochyłą, a brzmienie jakie zapewniał stało się dotykiem
śmierci. Tego dotyku doświadczali od początku Włosi z Airborn. Choć istnieją
już niemal 20 lat, dopiero teraz się z nimi zetknąłem. I nie żałuję. Nie
żałuję, że nie słyszałem ich wcześniejszych albumów. Ten jest wystarczająco
słaby. Od nędznej podróby Kaia Hansena na wokalu, przez rozwodnioną muzę Gamma
Ray i Helloween, po plastikową, koszmarną produkcję. Typowe dla klonów klonów
jest też maksymalne wydłużenie czasu trwania krążka, jakby jutro miało nie
nadejść. Zaskakująco ostatni z bonusów, ozdobiony partią skrzypiec „Things Of The Past” to jedyny dobry numer na
płycie. Przypomina nieco Skyclad. Dlatego aż 4. Reszta nie jest nic warta. Więcej
na www.facebook.com/airbornband
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz