Brzmi jak: ManoSteele-wannabes
Oniemiałem. Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od
omówienia stylistyki. Weźmy najbardziej wieśniackie patenty Manowar. Polejmy
lukrem. Dodajmy „symfoniczne” klawisze, które udają atmosferę kreowaną przez
Virgin Steele. Tadaaaam! Wchodzi Simone SK Grigolo, a me małżowiny uszne zaczynają
szukać sposobu, by schować się we wnętrzu czaszki. Auuuuuu!!! Napisać, że ten
człowiek wyje, to dotknąć tylko powierzchni problemu. Jego istota tkwi nie w
braku możliwości, o nie! Wielokrotnie, ale tylko przez kilka sekund, pokazuje
niezły potencjał. Tylko że najwyraźniej nigdy nie próbował nauczyć się go
wykorzystywać. On po prostu śpiewać nie umie. W ustach tego wyjca podniosłe
hasła o dzielnych, bezlitosnych wojach, brzmią niczym wyjęte z discopolowego
karaoke. Od niemelodeklamacji po nieczyste górki – 99% jego partii wywołuje
fizyczny ból. Teraz najlepsze. Gdy gadanie zamienie się w wycie, cała kapela
przyspiesza. W pół riffu, solówki bądź przejścia. Zupełnie z dupy. Czy muszę
dodawać, iż owo przyspieszenie kojarzy mi się z „Blaszanym bębenkiem”? Pleasure
Slaves dokonali rzeczy niemożliwej: przebili słynne szczecińskie „Salcesony”.
Unikać niczym zarazy!W ięcej na www.pleasureslaves.weebly.com
Vlad Nowajczyk [0]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz