Brzmi jak: thrash!
Francja. Nie macie chyba skojarzeń z klasycznymi thrashowymi
brzmieniami? Byłem zatem zaskoczony, gdy odpaliłem drugi album tej ekipy z
Lyonu. Napierdalają zawodowo, nie lawirując po mętnych zatokach
„nowoczesności”, nie ma w nich krzty blekmetalowego spierdolenia... Ot,
rodzynek! Brutalny, niebiorący jeńców thrash. Wyraźnie wpływy starego Kreatora
(z PTK), Demolition Hammer, Slayera. Jazda bez trzymanki od początku do końca,
okraszona niespotykanym w tak ostrej muzie poczuciem humoru. No dyć mówię że
rodzynek. Więcej na www.facebook.com/pages/deadlysins/...
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz