Inverse Records
Brzmi jak: do bólu przeciętny true metal
Dobry true metal dobry jest. Przeciętny true metal zaś
opisuje się na tyle ciężko, że musiałem tą płytę przesłuchać o kilka razy za
dużo. Jest idealnie przeciętną podróbą Solemnity z pewną dawką Manowar i jedną
(!) maidenowską harmonią. Owa harmonia jest jedynym (!) momentem podnoszącym
odrobinę ciśnienie. Do momentu, gdy okazuje się kiepską zrzynką. Dalej znów
jest przeciętnie. Nie wchodząc w szczegóły, już to słyszeliście. Lepiej
zagrane. I na sam koniec pojawia się „The Sword Of Heroes”, kawałek zmiatający
całą zawartość krążka pod dywan. Nie dało się tak od początku? Być może
koncepcję płyty zaiwanili Szwedzi od Manowar, przynajmniej ten kawałek nie jest
bonusem. Jeśli „TSOH” zapowiadać ma szykowaną „Part II”, pysznie. Jeśli zaś
stanowi tylko samotny rodzynek w zakalcowatym cieście, podziękuję grzecznie za
przyjemność obcowania z dalszymi wypiekami z Boden. Więcej na
www.facebook.com/heroesofvallentor
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz