Brzmi jak: LoadReLoad + klawisze
Miał być heavy metal, ale już pierwsze dźwięki zasiały
ziarno wątpliwości. Dlaczego ten kolo nie śpiewa, tylko hetfielduje? Nie umi?
Ano nie umi, bo do końca już słychać charakterystyczne dla początkujących i
niepewnych zaciąganie. Instrumentalnie dopasowanie wręcz idealne, popłuczyny po
metalikowych koszmarach sprzed niemal dwóch dekad. Dodajmy do tego niepotrzebne
klawisze, ocierające się o Dream Theater i powstaje muzyczny koszmarek. Dłużący
się potwornie, bo Walijczycy nie pomyśleli o znużeniu potencjalnego słuchacza.
Ot, Artyści! Na szczęście im bliżej końca, tym ciekawiej. Ostatnie trzy kawałki
idą nawet w kierunku Symphony X, choć wokal się nie poprawia. Strata czasu. Więcej
na www.facebook.com/preachermetal
Vlad Nowajczyk [3]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz