wtorek, 6 stycznia 2015

PREMONITION „Visions Of Emptiness”

Ragnarok Records
Brzmi jak: fantastyczny techno-thrash
Dycha dla kompilacji demówek? Jakiejś nieznanej kapeli? Czyżbym wciąż miał kaca po sylwestrze? Ano, dycha. Kaca zaś nie miewam, bo pić trzeba umić. Premonition pochodzili z Teksasu i, choć na króciutką fazę techno-thrashu wstrzelili się idealnie, nie zostali szerzej zauważeni. Nie sposób znaleźć przyczyn w samej muzie. Wokaliści zrąbiści. Chris Ortiz (pierwsze demo) śpiewa wysoko, do tego growluje. Nikt tego nie robił wtedy. Danny MacGuire mocno przypomina podstawową barwą głosu Phila Rinda. Potrafił znacznie więcej, co słychać na niniejszym albumie. Zwłaszcza, gdy bliżej mu do Xentrix niż Sacred Reich. Cały zespół łoił zaś zupełnie inaczej niż bardziej znani Arizończycy. Lista ich wpływów zawiera oczywiście ziomków z Watchtower, ale też Deathrow, Flotsam And Jetsam, VoiVod, Exodus, Vio-lence, Toxik... Komponowali zaś w sposób, za sprawą którego śmiało można ich posądzić o oryginalność. Tak. Premonition mieli swój styl. Na tym przekrojowym (1989-93) albumie wyraźnie słychać jego ewolucję. Na tyle delikatną, że „Visions” spokojnie mogło (i powinno było!) wyjść jako pełna płyta dwie dekady temu. Teskańczycy i tak nie zrobiliby kariery (nie byli wszak Nirvaną), niniejsza kompilacja to zadośćuczynienie ich talentom. Więcej na www.myspace.com/premonition1

Vlad Nowajczyk [10]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz